Playlist

czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 5:

Jazda była samą przyjemnością. Samochód sunął po szosie z lekkością. Ciało Caroline przyjemnie zapadło się w miękkie skórzane siedzenie. Spojrzała w okno. Zostawili za sobą Paryż i jechali w niewiadomą, ale tylko dla wampirzycy bo Klaus doskonale wiedział dokąd zmierza. Dziewczyna obróciła się w fotelu, tak aby przyjrzeć się lepiej pierwotnemu. Patrzył na drogę, obie ręce na kierownicy. Perfekcyjny kierowca. To stwierdzenie wywołało u niej niekontrolowany, ale krótki chichot co pierwotny oczywiście usłyszał i posłał jej spojrzenie i jeden z kącików jego ust powędrował do góry, ten lewy. Sposób w jaki się uśmiecha był jednocześnie uroczy i denerwujący, ale w dobry sposób.
- Co się tak gapisz? – teraz i on się w nią wpatrywał, nie patrząc zbytnio na drogę. No cóż jako wampir mógł sobie na to pozwolić, w końcu miał super refleks.
- Wcale się nie gapię.
- A więc co robisz?
- To co ty powinieneś. Patrzę na drogę.
Pierwotny słysząc odpowiedź zaśmiał się.
- Kochanie, mogę cię zapewnić, że kontroluję sytuację. Nie bój się, nie zginiemy i jeszcze zdążysz wypełnić swoją listę.
- Ha ha ha. No bardzo śmieszne, wiesz. Napisałam ją jak miałam 12 lat, nie czepiaj się.
- Wcale się z ciebie nie wyśmiewam! Po prostu na myśl o małej Caroline z warkoczykami w różowej sukience piszącej w liście, że chce żeby Leonardo DiCaprio został jej mężem...
- Czytałeś ją!
Caroline była oburzona. Naruszył jej prywatność, przeczytał jej pamiętnik, w którym miała tę listę. Chociaż napisała go mając 12 lat i już nie kocha się w boskim Leo to i tak doprowadziło ją to do wściekłości.
- Przepraszam! Leżał na wierzchu, a ta okładka z jednorożcem była kusząca. Aż prosił żeby go przeczytać!
Śmiał się. Ten idiota się z niej śmiał!
- Jesteś dupkiem. Już się więcej do ciebie nie odezwę. Myślałam, że jak na pierwotnego przystało masz swój honor i nie naruszasz cudzej własności, ale się myliłam. Chyba powinieneś poprosić o lekcję dobrych manier Elijaha.
Teatralnie odwróciła się do niego tyłem i patrzyła w okno.
Po chwili Klaus zatrzymał samochód. Caroline nawet się do niego nie obróciła, tylko zaczęła rozpinać pasy. Jako, że był to sportowy samochód to pasy były dziwne, dwa szły od ramion, jeden z boku, i ostatni z dołu fotela i miała go między nogami,a w środku łączyły się takim jakby zamkiem. Wcześniej pierwotny pomógł jej to zapiąć, a teraz miała problem z rozpięciem. Szarpała się chwilę z tym dziwnym zamkiem kiedy poczuła ciepły oddech na szyi. Klaus pochylał się nad nią i sam zręcznie odpiął pas. Nie wytrzymała i spojrzała się w jego oczy. Było już za późno. Morze jego oczu pochłonęło ją. Na nic się zdało machanie rękami, albo próby zaczerpnięcia tchu, poszła na dno i pocałowała go.
Przyciągnęła go bliżej za koszulę i oplotła dłońmi jego szyję. Pierwotny chyba uznał to za zachętę bo odwzajemnił pocałunek.
No cóż, można przyznać, że całować się z Klausem to naprawdę coś. W końcu nie był zwykłym człowiekiem ani nawet wampirem. Pocałunek różnił się od dotychczasowych jakie miały miejsce w życiu Caroline z innymi chłopakami. Głupio było mówić, że jeden całuje lepiej od drugiego, ale dziewczyna w głębi duszy wiedziała co czuje.
Pocałunki z Klausem były pełne pasji. Kiedy się z nim całowała czuła jakby przenosiła się do świata, a czas stanął w miejscu.
Gdy wreszcie się od siebie oderwali, pierwotny spojrzał jej głęboko w oczy, a na jego usta wstąpił uśmiech zwycięstwa.
- To nie znaczy, że nie jestem już zła. Wciąż jestem.
I z tymi słowami opuściła samochód.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kochani! Chciałabym zawrzeć z wami pewną umowę. Jeśli czytacie mojego bloga to pozostawcie po sobie komentarz (negatywne też mogą być) bo wtedy będę wiedziała, że mam dla kogo pisać co daje mi dużą motywację!

Pozdrawiam, Horney Morket

P.S. A poniżej macie zdjęcie samochodu Klausa i jego wnętrza żebyście mogli sobie lepiej wyobrazić te dziwne pasy ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate